Przykro to stwierdzić, ale jest Rzeczpospolita nadal państwem niedoróbek. Już nawet na gangsterach nie można polegać. Bo oto co się dzieje. Słynny gangster narodowy ucieka do Meksyku. Tam instaluje się w nadmorskim kurorcie, w wielogwiazdkowym hotelu. Do tej chwili wszystko w porządku. Chciałoby się powiedzieć, że nawet zgodnie z regułami gry. Ilu to już widzieliśmy w amerykańskich filmach mafiosów (z Al Capone na czele) wylegujących się na ciepłych plażach pod palmami i wcinających ostrygi.
Polityka
4.2001
(2282) z dnia 27.01.2001;
Stomma;
s. 98