Archiwum Polityki

29 lutego

Każdy rok to i rocznice, jak sama nazwa wskazuje.

Dziewięćset lat temu Bolesław Krzywousty związał się przymierzem z Kolomanem węgierskim. Polak, Węgier, dwa bratanki, nic więc w tym szczególnego.

Osiemset lat temu, na zjeździe w Głogowie, uładzili nareszcie swoje stosunki Władysław Laskonogi z Władysławem Odonicem. Konia z rzędem młodemu Polakowi, który słyszał o Odonicu. Bardziej znany Laskonogi też nie bardzo (nie tylko z powodu przypadłości fizycznych) nadaje się na patrona dla harcerzy.

Siedemset lat temu Krzyżacy podstępnie opanowali Gdańsk i wyrżnęli w nim, kogo się dało. Problem w tym, że Polacy sami wezwali Krzyżaków na pomoc, zaś z prawnego punktu widzenia największe prawa do miasta mieli Brandenburczycy. Lepiej się w temat nie wgłębiać, bo można się poparzyć. Jeszcze i dzisiaj Grass i Huelle nie wiedzą, jak z tego wszystkiego wybrnąć.

Sześćset lat temu do Grunwaldu brakowało jeszcze dwóch lat, będzie więc można czcić Jagiełłę, Witolda, Sienkiewicza i Aleksandra Forda w odpowiednim czasie.

Pięćset lat temu owszem, biliśmy się z Moskwą, ale skończyło się wszystko remisem i nawet podpisaliśmy z Wasylem III pokój wieczysty, po czym obie strony obdarowały się wzajemnie i zatwierdziły dotychczasowe granice.

Czterysta lat temu w związku z wizytą w mieście Zygmunta III rada miejska Gdańska obstalowała u Izaaka van den Blocka monumentalny obraz „Apoteoza łączności Gdańska z Polską”. Malarz wywiązał się z zamówienia w terminie. Podniosła kompozycja budziła powszechny podziw, na czym skorzystał najbardziej sam autor. Dla obiektywnego układu polityczno-ekonomicznego nie miała rzecz oczywiście najmniejszego znaczenia.

Polityka 2.2008 (2636) z dnia 12.01.2008; Stomma; s. 89
Reklama