Archiwum Polityki

Nie do wiary

Zastanówmy się przez chwilę, jakie są tematy? Ocena z religii na świadectwie maturalnym... Zapłodnienie in vitro... Aborcja... Homoseksualiści... Antykoncepcja… Świątynia Opatrzności Bożej... itd., itp. W „Tygodniku Powszechnym” przeczytałem (pisze Wojciech Pięciak), że to, czy i jak rząd Donalda Tuska poradzi sobie z problemem in vitro, może być testem na zdolność premiera i koalicji PO-PSL do radzenia sobie z kwestiami natury światopoglądowej w ogóle.

Jeśli bowiem rządowa koalicja poradzi sobie tak, że sobie nie poradzi, bo jej inni poradzą, to... Nie kończę. Rząd Tuska na szczęście jedną sprawę polityczno-światopoglądową ma rozstrzygniętą. Episkopat oświadczył bowiem, że nikt z księży biskupów nie współpracował nigdy z SB, nie był agentem i nie donosił, czyli w ogóle nie było i nie ma tematu. Podaję tak, jak się dowiedziałem z TVN. Nawet trudno skomentować.

Radio Maryja. Niezły pasztet. Nie sądzę, by wybór nowego prowincjała o. Ryszarda Bożka mógł zmienić system „wartości” (bo chyba należy te wartości tak właśnie pisać?) propagowany przez radiostację. „Nadal uważam, że Radio Maryja powinno być zlikwidowane, bo pobudza do nienawiści” – powiedział ostatnio Marek Edelman. Ja zaś mam o tym radiu anegdotę. Moja długoletnia koleżanka z czasów STS Olga Lipińska opowiadała, że czegoś tak głupiego w życiu nie słyszała.

Otóż dwaj księża modulowanym – jak to oni umieją – głosem, a językiem sprośno-liturgicznym rozmawiało w Radiu Maryja o pozycjach i technikach seksualnych, o grze wstępnej i omawiając kolejne fazy doszli do momentu pozostawienia nasienia, też to ze swoistym znawstwem komentując. Lipińska słyszała, ja nie słyszałem, ale wierzę, że było idiotyczne do rozpuku.

Polityka 2.2008 (2636) z dnia 12.01.2008; Tym; s. 90
Reklama