„Ze mną umiera cały świat”, powiedział niedawno Andrzej Szczypiorski. I miał rację. Z każdym z nas umiera cały świat naszej pamięci, radości i rozpaczy, cieni przodków, przyjaciół i wrogów, zapachów dawno minionego dzieciństwa i smak historycznych wydarzeń. Wraz z Andrzejem odszedł na zawsze kolejny szmat XX wieku. Dzieciństwo w przedwojennej, inteligenckiej Warszawie, dom pepeesowskiego polityka, wrzesień 1939 r. widziany oczyma jedenastoletniego chłopca, okupacja, widok zagłady getta oglądanego z aryjskiej strony, powstanie warszawskie, kacet w Sachsenhausen, a następnie codzienność PRL – stalinizm, polski Październik, Marzec ’68, Gierek, stan wojenny.
Polityka
22.2000
(2247) z dnia 27.05.2000;
Kultura;
s. 49