• Ożywia się kampania prezydencka. Kazimierz Świtoń ogłosił, że wystartuje w wyborach. Na początek oświadczył: „Unia Wolności, partia Żydów ukrytych pod polskimi nazwiskami, oraz szowinistyczne światowe organizacje żydowskie nadal domagają się usunięcia krzyża z największego cmentarza Polaków w Oświęcimiu. (...) Biskupi żydowskiego pochodzenia na polecenie szowinistów żydowskich pod osłoną nocy usunęli krzyże. (...) A jak będę w Pałacu Namiestnikowskim, to tu i w całym obozie będzie pełno krzyży”.
• Uczestnik poprzedniej kampanii prezydenckiej satyryk Jan Pietrzak: „Opary absurdu unoszą się nad rozgrzaną ul. Wiejską. Dokuczliwe meszki atakują pornogrubasów. Minister Labuda z pasją broni tych ostatnich, choć jak twierdzi nie odróżnia ucha od penisa. Tylko w kancelarii ktoś taki mógł się uchować”.
• „Nie składałam panu Krzaklewskiemu gratulacji, zresztą nigdy mu nie składałam. To nie jest polityk, który jest tego godny. Godny, jak pokazało życie, był przyjęcia pseudohonorów od pseudopułkownika. Dziwię się tylko, że tak niewiele mu trzeba, aby dał się nabrać. Ale skoro pan Krzaklewski lubi laury, to...” Był to komentarz do informacji „Super Expressu” o tym, że Marian Krzaklewski padł ofiarą mistyfikacji. Przyjął z rąk fałszywego pułkownika dyplom honorowego członka nieistniejącego stowarzyszenia żołnierzy represjonowanych w stanie wojennym.
• „W historii powojennej Warszawy nie było postaci równie wielkiej jak Waldorff – mówił radny Tomasz Strzelecki na posiedzeniu podkomisji dziedzictwa historycznego, która opiniowała propozycje nowych nazw ulic stolicy. – Człowiek instytucja, wobec którego nikt nie był obojętny.