Archiwum Polityki

Wielka siostra

„Agent” TVN, „Ryzykanci” TVP 2

W TVN zdemaskowano właśnie agenta, w drugim kanale telewizji publicznej finiszują wyczerpani „Ryzykanci”. Niebawem czekają nas kolejne emocje, bo oto na wiosnę ruszy polska wersja programu „Big Brother”. Właśnie te produkcje spod znaku reality show są znakiem firmowym współczesnej telewizji i najpewniej decydować też będą o jej obliczu w najbliższych latach. Stacje telewizyjne nie szczędzą pieniędzy, by zastępy kamerzystów, dźwiękowców i oświetleniowców mogły jak najlepiej śledzić rywalizację zawodników na egzotycznej wyspie Pulau Tiga na Morzu Południowochińskim czy w bliższej nam Francji. A uczestnicy walczą nie tylko o sławę, ale i korzyści całkiem wymierne: najsprytniejszy ze śmiałków w „Ryzykantach” wyjedzie z milionem dolarów, a 100 tys. zł w „Agencie” to także kwota nie do pogardzenia.

Okazuje się, że już nie Superman i James Bond, ale wręcz każdy z nas jest takim „zwyczajnym niezwyczajnym”, w którym drzemią niespotykane możliwości. Telewizja rezygnuje z parady fikcyjnych herosów, stwarza natomiast szansę rzeczywistym postaciom: Izoldzie, gospodyni domowej z Żywca, bezrobotnej Małgosi ze Śremu czy emerytowanemu górnikowi Jurkowi. Dobór uczestników – zróżnicowanych pod względem wieku, wykształcenia, zawodu i miejsca zamieszkania – sprawia, że właściwie każdy z telewidzów może z kimś się utożsamić i komuś kibicować. Okazuje się, że to właśnie telewizyjna kamera wyzwala w nas nieprzebrane pokłady odwagi i inwencji: potrafimy skoczyć na bangee, uciec przed ścigającym nas helikopterem, przygotować wymyślną potrawę kuchni francuskiej, a nawet niczym student Remek uśmiercić królika. Autentyzm postaci wplatanych w wir niezwykłych zdarzeń – oto siła nowoczesnych programów rozrywkowych.

Polityka 1.2001 (2279) z dnia 06.01.2001; Tele Wizje; s. 87
Reklama