Archiwum Polityki

Znak wigilijnej świecy

Ks. dr Wojciech Łazewski. Dyrektor Caritas Polskiej

Po raz siódmy prowadzimy Wigilijne dzieło pomocy dzieciom – po raz pierwszy ekumenicznie. W dzieło włączyła się ewangelicka Diakonia i prawosławna Eleos, z którymi od lat katolicka Caritas Polska ma bardzo dobre kontakty. Boże Narodzenie obchodzi się przecież także w tych kościołach, więc czemu nie rozprowadzać wspólnie wigilijnej świecy? To znak jedności chrześcijańskiego działania na polu charytatywnym. Te same myśli i dążenia są po stronie niekatolickiej, w czym duża zasługa zwierzchników chrześcijan prawosławnych i ewangelików w Polsce – abp. Metropolity Sawy i ks. bp. Jana Szarka.

W zeszłym roku rozprowadziliśmy 4 mln świec, co przyniosło 12 mln zł zysku przeznaczonego na pomoc dzieciom. Teraz w każdym kościele poprzez parafie współpracujące w dziele pomocy organizacje rozprowadzają swoje wigilijne świece: katolicy i ewangelicy – z białej parafiny, prawosławni – żółtego wosku, ale napis i ikona są wspólne. To początek naszych dalszych wspólnych działań, bo wszyscy stajemy wobec tej samej ludzkiej biedy. A wtedy nie patrzy się na wyznanie – taka jest zasada Caritas na całym świecie – choć mamy oczywiście szczególne obowiązki wobec wspólnot polskich. Ale naczelnym kryterium jest to, że ktoś jest w potrzebie, a nie kolor skóry, rasa, wyznanie. Dlatego pomagamy na przykład ofiarom trzęsienia ziemi w muzułmańskiej Turcji, a w Kosowie, na granicy enklaw albańskiej i serbskiej, Caritas Polska otwarła niedawno przychodnię dla obu wspólnot etniczno-religijnych. Chodzi o to, by wigilijna świeca była trwałym znakiem naszej postawy wobec innych, znakiem obecności Chrystusa dla wierzących, mobilizującym do dostrzegania w ludziach braci, nie tylko od święta.

Polityka 52.2000 (2277) z dnia 23.12.2000; Komentarze; s. 13
Reklama