Archiwum Polityki

To już było

Wielu polityków, a także dziennikarzy, zaskoczonych kolejnym genialnym pomysłem min. Pałubickiego, a mianowicie projektem ustawy abolicyjnej dla winnych zbrodni szpiegostwa, zwróciło uwagę na unikalność tej inicjatywy. W całym tym zgiełku uszedł uwagi fakt, że Pałubicki miał jednak godnego poprzednika i to w nie tak bardzo odległej historii. Z wydanej w 1998 r. książki pt. „Mieczysław Moczar”, Krzysztofa Lesiakowskiego, dowiedziałem się, że były PRL-owski wiceminister podobnego resortu, bo ówczesnego MSW, Mieczysław Moczar wystąpił z inicjatywą „wyłączenia karalności tych, którzy, będąc zwerbowanymi jako agenci obcych państw, sami zgłoszą się do polskich władz”. Cytując ten niezbyt zręczny stylistycznie projekt szpiegowskiej abolicji, autor powołał się na stenogram czy protokół z posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa KC PZPR.

Nie chcę bynajmniej czynić żadnych porównań. Pragnę tylko wyrazić opinię, że obie te inicjatywy poniosły fiasko z podobnych przyczyn i że niezależnie od tego, w którym miejscu Warszawy ulokowana jest siedziba służb specjalnych i jaką nosi nazwę, gmachy te wydzielają jakieś tajemnicze, nostalgiczne fluidy; ich zbadanie mogłoby być wielce pożyteczne.

Ludwik Mysak, Warszawa

Polityka 19.2000 (2244) z dnia 06.05.2000; Listy; s. 94
Reklama