Archiwum Polityki

Fałszowanie

„Nie gramy dla znawców, gramy dla ciebie”. „U nas nie będzie arii operowych, ani długich koncertów”. „Chcemy pokazać, że muzyka klasyczna nie musi być obrzydliwie nudna”. Tymi i podobnymi hasełkami częstuje słuchaczy warszawskie radio Klasyka nadające muzykę poszatkowaną na drobne i łatwe kawałki. Właściciele pytani przez „Wyborczą” o negatywne reakcje wyrobionych słuchaczy, odpowiedzieli: „Skoro melomani protestują, to znaczy, że nam się udało”. Hasło reklamowe mogłoby brzmieć łagodniej: „nie musisz być znawcą, żeby nas słuchać”, ale nie byłoby w nim wówczas tak wyrazistego przeciwstawienia fircyków z filharmonii zdrowym, prostym ludziom, dla których – podobnie jak dla twórców radia – określenie „znawca” jest najwyraźniej obelgą. My jesteśmy swoje chłopy – sugeruje się z anteny. – Zostawcie koneserów, nudziarzy; z nami się zrelaksujecie, pobawicie, wypoczniecie. Doprawdy? Z pewnością dla pewnego gatunku słuchaczy wymarzonym prezentem jest poczucie wyższości wobec mądrzejszych, wrażliwszych i lepiej wykształconych bliźnich, pytanie tylko, czy nagranie Mozarta w tle istotnie wzmaga tę rozkosz? Zaś melomanom pozostaną płyty. Mniej to wygodne (trzeba podchodzić do odtwarzacza, zmieniać krążki, programować ścieżki), ale jest przynajmniej gwarancja, że żadne ćwierćinteligenckie hasło nie padnie między jednym a drugim arcydziełem.

Polityka 16.2000 (2241) z dnia 15.04.2000; Kultura; s. 51
Reklama