Warszawska Giełda Papierów Wartościowych w obawie przed marginalizacją także szuka partnerów wśród największych tego rodzaju instytucji europejskich. Tylko bowiem sojusz z silniejszym daje jej szansę na zatrzymanie zachodnich inwestorów. GPW, gdyby miała nadal pozostawać małą giełdą lokalną, grozi odpływ z parkietu dużych polskich spółek, których akcje zaczną być notowane na giełdach w Londynie czy Frankfurcie. W Warszawie zostałyby tylko spółki małe, o niewielkiej płynności, więc obroty GPW szybko zaczęłyby spadać. Zarząd GPW jako pierwszy krok na drodze do szukania silnego partnera postrzega zmianę prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi, umożliwiającą podmiotom zagranicznym i krajowym nabywanie akcji GPW. Łączenie parkietów nie jest niczym nadzwyczajnym – we wrześniu giełdy frankfurcka, belgijska i holenderska utworzyły wspólnie Euronext.