Archiwum Polityki

Na miotle do Europy?

[dla każdego]

Procesy czarownic i związana z nimi histeria wymykająca się spod kontroli inspiratorów wciąż fascynuje; dowodem nieustająca popularność „Czarownic z Salem” Arthura Millera. Przewrotną wariacją tego tematu zdaje się najnowsza sztuka chorwackiego dramatopisarza, autora pamiętnego „Przedstawienia »Hamleta« we wsi Głucha Dolna”, Ivo Brešana. W osiemnastowiecznym Zagrzebiu stosy roznieca miejscowa władza z pełnym cynizmem: trzeba pospólstwu rzucić przekonującą przyczynę niepowodzeń i nędzy, w jaką popadła prowincja; przy okazji pozałatwia się i paru przeciwników. Torturowane kobiety rzucają oskarżenia na kogo popadnie; krąg wplątanych niebezpiecznie się rozszerza. Z centrali zjeżdża cesarski wysłannik z misją wytrzebienia zabobonów i ukrócenia sprawy. Aliści to ten oświecony racjonalista, niebotycznie górujący rozumem nad miejscowymi matołkami okaże się, najdosłowniej, wysłannikiem piekieł. Brešan zręcznie operuje zaskoczeniem, buduje niespodzianki i napięcia; publiczność tłumnie wypełniająca Teatr im. Osterwy w Lublinie, gdzie przygotowano polską prapremierę „Diabelskiego nasienia”, śledzi zmieniające się sytuacje jak kryminał, darowując mielizny i mocno miejscami irytujące aktorskie sztampy. Krzysztofowi Babickiemu, nowemu szefowi artystycznemu lubelskiej sceny, trudno odmówić sprawnej ręki, wydaje się jednak, że cokolwiek przesadził z upublicystycznianiem sztuki. Chorwat ostrzega przed dyktaturą zcentralizowanego rozumu, reżyser zaś widma zamęczonych czarownic ubiera w eleganckie, współczesne kostiumy i wtyka im w rękę bilety lotnicze. Nie lepiej było od razu dać im miotły z napisem Bruksela? (js)

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]

Polityka 49.2000 (2274) z dnia 02.12.2000; Kultura; s. 52
Reklama