Archiwum Polityki

Telewizyjne dzieci

„Pierwszy krzyk”, telenowela dokumentalna, TVP 1

Sala porodowa była do niedawna jednym z najbardziej tajemnych miejsc w Polsce. Dzięki telenoweli dokumentalnej „Pierwszy krzyk” telewidzowie mogą wraz z kamerą przekroczyć jej próg. Scenariusz każdego odcinka sprowadza się do prostego schematu: poznajemy parę oczekującą narodzin dziecka (choć zdarzają się i kobiety samotne), narratorka Krystyna Czubówna wprowadza nas w sytuację rodzinną, oglądamy ostatnie przygotowania i wreszcie przy dźwiękach tworzącej napięcie muzyki i zachęt położnej na świat przychodzi mały człowiek.

Film tydzień w tydzień gromadzi wierną widownię. Tabu, jakim był poród, zostaje przełamane. Widzimy, że kobietom w jego trakcie może towarzyszyć mąż lub mama. Reżyser serialu Wojciech Szumowski zaproponował współpracę 200 parom, ostatecznie zaś jesteśmy świadkami narodzin 20 dzieci. Ci, którzy postanowili wziąć udział w całym przedsięwzięciu, otwierają przed nami drzwi swoich domów, a raczej ciasnych mieszkań, często dzielonych z teściami. Bohaterowie są zwykli – tacy, co rano wychodzą do pracy i wracają na obiad, ale jest też cała grupa postaci o skomplikowanych życiorysach. Oto alkoholik, który nie pije, bo dziecko w drodze; dziewczyna wyrzucona przez chłopaka, mieszkająca u sióstr zakonnych; drobny przestępca oczekujący narodzin dziecka w areszcie; szesnastolatka z domu dziecka oraz młoda mama, która nie wie, kto jest ojcem jej dziecka. Z niektórymi bohaterami widz może się utożsamiać, innym gorąco współczuć, a jeszcze innych potępić za postawę (na przykład matkę, która porzuca dziecko nie podpisując dokumentów adopcyjnych).

Wszyscy bohaterowie są niezwykle wiarygodni. Czasem przed kamerą wypadają nieporadnie, ale znaleźli się w filmie przecież nie dlatego, że wygrali casting.

Polityka 10.2000 (2235) z dnia 04.03.2000; Tele Wizje; s. 94
Reklama