Archiwum Polityki

Tłok na górze

Od pierwszego stycznia powinny zamilknąć nadajniki UKF w dolnych pasmach częstotliwości, a zabrzmieć w górnych, ale podobnie jak cztery reformy sprzed roku i ta została przygotowana połowicznie: dla 250 nadajników zabrakło na razie miejsca na skali. Wojna w eterze, kiedyś prowadzona na płaszczyźnie ideologii, teraz przeniosła się na stosowniejszy dla nowych czasów grunt komercji: dla niektórych stacji radiowych może być wojną o przetrwanie.

Wierni słuchacze będą swojej ulubionej stacji szukać po całej skali, kupią nowy odbiornik albo oddadzą stary do przestrojenia. Ale mniej przywiązani pokręcą gałką aż trafią na dobrą muzykę czy sympatyczny głos – i tak już zostaną. Reforma, w której jedni przenoszą się na inne piętro, a drudzy zostają na starych śmieciach, to idealna okazja, żeby zyskać (albo stracić) sporo słuchaczy, a w ślad za nimi sporo reklam, z których radio przecież żyje.

Dlatego ci, którzy na dolnym paśmie nadają już tylko pożegnalny komunikat z nową częstotliwością, protestują jak mogą przeciw tym, którzy tuż obok nadają muzykę. Mnożą się zmyłki i prowokacje, emisje z tajnych nadajników, jak za stanu wojennego. Szef radia Parada Łódź mówi: – My się dawno wyłączyliśmy, to Maryja weszła na nas. Okazuje się jednak, że rzekomy program Maryi to nadal Parada. Zdradza ją sygnał. Stacji RMF FM, która zapowiada, że nie usłucha wezwań do przeprowadzki, wyłączono dzierżawione od Telekomunikacji Polskiej nadajniki w Krakowie, Zakopanem, Olsztynie i Poznaniu. Wobec tego uruchomili jakieś zapasowe własne. Szef poznańskiego radia Merkury wyjaśnia: – Niesubordynacja RMF powoduje nerwowość innych stacji. Nawet ci, którzy już się przenieśli na górne, nie demontują nadajników na dolne pasma. Jeśli władze nie zrobią porządku z konkurencją, uruchomią je z powrotem.

RMF FM, najpotężniejsza sieć radiowa w kraju, wymachuje koncesją, którą dostała (a właściwie wykupiła) sześć lat temu. Koncesja jest ważna do połowy przyszłego roku. RMF daje do zrozumienia, że owszem, gdyby dostało dosyć zakresów w górnym paśmie – może rozważyć przenosiny. – Ale jeśli nam zabiorą koncesję albo wyłączą nadajniki i narażą na straty, spotkamy się w sądzie – zapowiada szef marketingu Krzysztof Nepelski.

Polityka 3.2000 (2228) z dnia 15.01.2000; Wydarzenia; s. 16
Reklama