Archiwum Polityki

Wola ludu

W Gorzowie Wielkopolskim dopisano rozdział „Kapitału”, którego nie uwzględnił Karol Marks. 580 pracowników Przedsiębiorstwa PKS postanowiło dobrowolnie oddać się w ręce krwiożerczego, zdaniem wojewody lubuskiego, kapitalisty, byłego zarządcy firmy. Wojewoda chciałby obronić klasę robotniczą przed wyzyskiem, ale klasa uparła się i zastrajkowała w obronie kapitalisty.

Staram się wytłumaczyć załodze, że nie będzie miała w swoim zakładzie nic do powiedzenia – mówi wojewoda lubuski Jan Majchrowski. – Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy.

Krzysztof Częstochowski przepracował w gorzowskim PKS 19 lat. Najpierw był referentem, potem kadrowcem, w 1990 r. został dyrektorem, a w 1995 zarządcą przedsiębiorstwa. W 2000 r., po sprywatyzowaniu PKS, będzie największym udziałowcem firmy.

– Jeśli prywatyzacja PKS się uda, to tylko z nim – mówią kierowcy Piotr Rosiak i Zenon Walczak. – Przez ostatnie lata rezygnowaliśmy z dodatkowych wypłat, pieniądze szły na remonty i sprzęt. W prywatyzację zaangażowaliśmy własne oszczędności, bo wierzymy Częstochowskiemu.

Na początku 1999 r. załoga w referendum zadecydowała, że utworzy spółkę pracowniczą, która weźmie majątek PKS w leasing. Inwestorem strategicznym (minimum 20 proc. udziałów) i prezesem spółki został Krzysztof Częstochowski. Związki zawodowe PKS, branżowcy i Solidarność, uchwaliły dla niego poparcie. Pozytywnie zaopiniowała inwestora rada nadzorcza, rząd wyraził zgodę na prywatyzację. Za czasów Częstochowskiego gorzowski PKS zajmował trzecią pozycję w kraju. Zysk za rok 1999 wyniósł ok. 1 mln 600 tys. zł.

– To główny powód, że ktoś chce odebrać firmę ludziom, którzy ją stworzyli – mówi Częstochowski.

Wojewoda przesłał pracownikom PKS ostrzegawczy list. Dziesięć osób z kadry kierowniczej obejmie 45 proc. udziałów w spółce, a 98 proc., czyli ponad 500 osób, tylko 55 proc., napisał. „Przy takich proporcjach wąska grupa osób może przejąć cały majątek”. Okazało się, że klasie robotniczej to nie przeszkadza. Wchodzącego do biurowca PKS wojewodę przywitało skandowanie: „Częstochowski, Częstochowski”.

Polityka 3.2000 (2228) z dnia 15.01.2000; Wydarzenia; s. 17
Reklama