Archiwum Polityki

Pogoń za księżycem

[dla koneserów]

Jednym z częstych motywów spektakli Teatru im. Witkiewicza (wiernego w tym swemu patronowi) jest tragiczna konfrontacja uzurpującej sobie boskie prerogatywy, stojącej na progu szaleństwa jednostki – z płaskim, wyprutym z metafizyki światem. Przewrotny „Caligula” świetnie mieści się w tym kręgu tematycznym, chociaż do poetyki zakopiańczyków niezbyt zdaje się pasować chłodna, wyrozumowana, retoryczna faktura dramatu Alberta Camusa. Andrzej Dziuk nie próbował jednak, jak bywało, gwałcić konwencji inscenizowanego tekstu. Zapraszając do współpracy renomowanych artystów (scenografia: Jerzy Skarżyński, muzyka: Tomasz Stańko) stworzył powściągliwy w emocjach, wyciszony poemat sceniczny o pogoni za niedosiężnym absolutem, o niewystarczalności czystego rozumu, o złudzie ludzkiej mocy, o okrucieństwie wprzęgniętym w służbę logicznych paradoksów, nie niwelującym jednak żadnej ze sprzeczności bytu. Siłę tej myślowej prowokacji, skazanej z góry na klęskę pod pustym, błyszczącym kręgiem nieba (będącym jedynie odbiciem niedoskonałości ziemskiej egzystencji), zapewniła w znacznej mierze kreacja Krzysztofa Łakomika. Jego Caligula mocą skupienia, żarem szaleństwa, a co najważniejsze, człowieczym bólem doskonale wyczuwalnym pod drwinami i błazeństwem, nie pozwalał widzom ani na chwilę zbagatelizować, przejść do porządku nad swoją tragigroteskową szamotaniną. Spośród reszty ansamblu warto zauważyć obiecujący debiut (jeszcze szkoła teatralna) Joanny Banasik – Caesonii, usiłującej wbrew wszystkiemu dopatrzyć się w Caliguli człowieka i płacącej za to najwyższą cenę. (js)

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]

Polityka 2.2000 (2227) z dnia 08.01.2000; Kultura; s. 40
Reklama