Archiwum Polityki

„Pijany jedzie raz”

Autor artykułu (POLITYKA 11) wrzuca do jednego worka osoby prowadzące pod wpływem alkoholu i alkoholików chorych na chorobę alkoholową. Jest to nieporozumienie. Nie każdy nadużywający alkoholu jest alkoholikiem, podobnie jak nie każdy alkoholik nadużywa alkoholu. Przyjęcie tezy, że osoby prowadzące pod wpływem alkoholu pojazdy są chore, legło u podstaw szeroko zakrojonego programu reedukacyjnego w USA, o którym autor wspomina w artykule. Wprowadzenie takiego programu u nas dałoby niewątpliwie lepsze wyniki, niż zaostrzanie przepisów, których i tak nikt nie egzekwuje z należytą starannością. (...)

Sugerowanie, by pozbawiać alkoholików prawa jazdy, jest próbą dyskryminacji znacznej grupy społecznej. Zrównywanie choroby alkoholowej z chorobą psychiczną sugeruje konieczność pozbawienia praw publicznych. (...)

Choć trudno to pojąć bez głębszej znajomości tematu, to alkoholizm jest taką samą chorobą jak np. cukrzyca czy astma. Można z nią żyć nie stwarzając zagrożenia dla siebie i innych, w tym również prowadzić pojazdy mechaniczne. Jest to kwestia odpowiedniego leczenia.

Przemysław Dobak
alkoholik nie pijący od ośmiu lat

 

Nie zgadzam się z konkluzją Adama Grzeszaka (POLITYKA 11), że stosunkowo niski odsetek wypadków samochodowych spowodowanych przez pijanych kierowców w USA jest wynikiem odbierania im prawa jazdy i kierowaniem ich na reedukacyjne szkolenie.

Reedukacja w praktyce sprowadza się często do sprawdzania listy obecności na kursie, natomiast głównym powodem spadku liczby wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych (niekoniecznie pijanych) kierowców są konfiskaty samochodów i surowe kary więzienia. (W naszym stanie konfiskowane pojazdy sprzedaje się corocznie na publicznych licytacjach, a uzyskane sumy przekazuje się na użytek miejscowych szkół).

Polityka 15.2000 (2240) z dnia 08.04.2000; Listy; s. 84
Reklama