Marian Krzaklewski
przewodniczący AWS:
„– »Wszyscy akceptowali mnie jako szefa, bo z nikim nie darłem kotów. A prawie każdy z liderów prawicy miał na pieńku czy to z Olszewskim, czy z Wałęsą«. To cytat z książki »Czas na Akcję«. Powtórzyłby Pan dziś to zdanie?
– Z obecnymi liderami nie mam na pieńku.
– A z Maciejem Płażyńskim?
– Powiedzmy sobie szczerze. W mojej mentalności nie mieszczą się pewne zachowania. Gdybym był w sytuacji Macieja Płażyńskiego i zostałbym wystawiony przez AWS na tak istotną funkcję, to sprawowałbym ją i hołubił.
– A nie uprawiał polityki, czy tak?
– Nie o to chodzi. Wielu ludzi mówi, że tę funkcję traktuje jak trampolinę do grona kandydatów AWS na prezydenta. To niech to jasno powie. Niech przyjdzie do mnie lub do RS AWS i powie: »Marian, półtora roku temu poczułem wielką moc. Ty możesz mieć problemy, więc poprzyj mnie«. A on tego nie zrobił. (...)
– Czyli jest nielojalny wobec Pana, wobec partii?
– To się okaże. Zobaczymy, czy robi to po to, aby pomóc AWS, czy aby pomóc komuś innemu. (...)
– Czy jest Pan zadowolony z pracy marszałka Płażyńskiego?
– Tu kłania się przysłowie: »Lekarzu, ulecz samego siebie«. Nie można mówić, że elity AWS są winne niskim notowaniom, gdy samemu się jest członkiem tych elit i bierze się współudział w realizacji programu AWS. (...) Po przyjacielsku mówię: najlepiej swoje funkcje wykonywać konsekwentnie i do końca. Jeśli jest inny zamiar, to trzeba wcześniej powiedzieć. Nie można stosować zasady – jak to Lech Wałęsa często mówi – liska chytruska”.