Ponoć w dawnym wojsku panowie oficerowie z upodobaniem opowiadali historie o ordynansach, prześcigając się w szczegółach, które punktują głupotę. Od czasów pani Dulskiej ten sam stosunek do służby charakteryzował marne panie domu. Odnoszę wrażenie, że do dzisiaj nie została zerwana łączność czy ciągłość tradycji w tym nie najlepszym obyczaju. Często łowię dziś damskie rozmowy o tym, czym pomoc domowa zdumiała swą pracodawczynię. W podtekście tkwi tam zawsze przekonanie, że służba jest głupia.
Polityka
41.2000
(2266) z dnia 07.10.2000;
Zanussi;
s. 97