Czas oraz odległość są i pozostaną obiektywną miarą wysiłku w najważniej-szych dziedzinach sportu, takich jak lekka atletyka, kolarstwo czy pływanie. W lekkiej atletyce pierwsze rekordy świata zaczęto rejestrować dopiero w 1912 r. z chwilą powstania Międzynarodowej Amatorskiej Federacji LA (IAAF), niemniej istnieje wcześniejszy punkt porównania w postaci rezultatów z igrzysk olimpijskich w Atenach w 1896 r. Na tej imprezie wyniki mierzono ręcznie na stoperach wielkości budzików, uznawanych wówczas za szczyt techniki.
Ręczne stopery pozwalające mierzyć czas z dokładnością do jednej dziesiątej sekundy okazały się nieskuteczne już w 1932 r. na igrzyskach w Los Angeles, gdzie dwaj amerykańscy sprinterzy Eddie Tolan i Ralf Metcalf uzyskali identyczny wynik 10,3 s. Na szczęście zainstalowana wtedy na mecie eksperymentalna fotokomórka pozwoliła wskazać zwycięstwo Tolana i od tego momentu już na stałe rozstrzygała o kolejności na mecie.
Wkrótce jednak i ten system okazał się niewystarczający, bo różnice zaczęły sięgać setnych, a potem tysięcznych ułamków sekundy, zwłaszcza na krót-kich dystansach. W latach 60. wprowadzono więc pomiar elektroniczny i dzięki temu w 1972 r. na olimpiadzie w Monachium szwedzki pływak Gunnar Larsson pokonał Amerykanina Tima Mc Kee o dwie tysięczne sekundy na dystansie 400 m stylem zmiennym, którym wówczas pływało się w granicach czterech i pół minuty. Mc Kee przegrał z tej prostej przyczyny, że dzień wcześniej obciął paznokcie u palców rąk, którymi przecież dotyka się superczułych płyt elektronicznych zamontowanych na brzegu basenu.
W walce o prześcignięcie czasu sprinterzy, kolarze, łyżwiarze i narciarze wkładają ubiory i hełmy zamieniające ich w aerodynamiczne bolidy, a pływacy wpierw starannie golili włosy nie tylko na głowie, ale i całym ciele, aby zmniejszyć opór wody, a ostatnio również przyoblekają się w poślizgowe kombinezony.