Archiwum Polityki

„Obcy Harry”

Ponieważ miałam przyjemność przeczytać wszystkie dotychczas wydane tomy powieści o przygodach Harry’ego w oryginale, ze smutkiem stwierdzam, że albo pani Wolny (POLITYKA 31) nie

Ponieważ miałam przyjemność przeczytać wszystkie dotychczas wydane tomy powieści o przygodach Harry’ego w oryginale, ze smutkiem stwierdzam, że albo pani Wolny (POLITYKA 31) nie czytała żadnej z nich, albo czytała je bardzo nieuważnie, gdyż w artykule w dwóch miejscach pisze o „rudowłosym chłopcu”, czyli Harrym, który w rzeczywistości miał włosy kruczoczarne. (...)

Fakt, iż w naszych baśniach „magia nie pojawia się zbyt często”, nie oznacza, że dzieci jej nie znają. Na polskim rynku olbrzymim powodzeniem cieszą się powieści J.R.R. Tolkiena (m.in. „Hobbit” – lektura szkolna), Urszuli Le Guin, czy Andrzeja Sapkowskiego w których aż roi się od magii.

Nie z powodu nadmiaru zbędnej magii Harry Potter nie jest w Polsce popularny. Większy wpływ może mieć na to jakość przekładu. Polska wersja Harry’ego jest, niestety, przetłumaczona dość niedbale. Tłumacz często zmienia treść wypowiadanych słów, zmieniając przez to wydźwięk całej sytuacji: np. „Brazil, here I come... Thanksss, amigo”. (s. 26) – (Brazylio, nadchodzę) co w polskiej wersji brzmi: „A więc pochodzę z Brazylii... Dzięki, Amigo”. Zdarza się też, że treść jest po prostu przełożona błędnie. (...) Małe zaangażowanie tłumacza widać również w sposobie tłumaczenia nazw i nazwisk – jedne pozostają w oryginalnej formie, zaś inne są spolszczane, na przykład Sirius Black stał się Syriuszem Czarnym, choć liczni państwo Brown w różnych powieściach nie zamieniają się w państwa Brązowych (...).

W tekście występują również inne błędy. Np. profesor Sprout – czarodziejka ucząca zielarstwa, na s. 287 nagle zmienia płeć i pozostaje mężczyzną już do końca powieści, aby w „kilku słowach od tłumacza” znów stać się czarodziejką.

Polityka 45.2000 (2270) z dnia 04.11.2000; Listy; s. 76
Reklama