• W Stanach Zjednoczonych już ponad 60 mln Amerykanów gra na giełdzie. Umasowienie i demokratyzacja rynku finansowego stały się możliwe tylko dzięki Internetowi, który ułatwił dostęp do parkietu i obniżył koszty giełdowej gry. W Polsce zachodzą podobne zjawiska, choć akurat giełda jest mniej popularna. Dzięki sieci niezależnie od miejsca zamieszkania i, w coraz większej liczbie przypadków, niezależnie od zasobów możemy uczestniczyć w coraz liczniej-szych formach przedsiębiorczości. Również takiej na użytek wewnętrzny – polegającej na sprawniej-szym zarządzaniu własnymi pieniędzmi czy gospodarstwem domowym. Nie wychodząc z domu możemy np. porównywać kondycję funduszy emerytalnych, sprawdzać stan konta w banku i wydawać dyspozycje transakcji. Nie potrzebujemy do tego już nawet komputera. Wystarczy kupiona za grosze w promocji komórka.
• Tak naprawdę każdy może być na małą skalę przedsiębiorcą-amatorem, coraz popularniejsze stają się też nowe metody pracy i uprawiania biznesu. Zarabianie pieniędzy nie oznacza już tylko pracy w zbiurokratyzowanych, dużych firmach, w ściśle określonych godzinach. Po co pracować w przedsiębiorstwie-molochu, skoro można niewielkim kosztem urządzić przedsiębiorstwo w domu, a jak trzeba, to i na plaży? Ważniejsze jest co, a nie gdzie robimy. To prawdziwa rewolucja w pracy i życiu codziennym.
• Zapraszamy do lektury kolejnego dodatku „Polityka–Internet”, zatytułowanego „e-biznes”. Piszemy o tym, jak z pomocą Internetu można zarabiać pieniądze i jak lepiej, czy po prostu wygodniej, nimi gospodarować. Przedstawiamy internetową ofertę polskich banków. Piszemy, jak w pełni wykorzystać telefon komórkowy – nie tylko jako aparat do rozmawiania, ale również poważne narzędzie pracy.