Archiwum Polityki

Zanussi fantazjuje

Krzysztof Zanussi powtarza raz po raz – ja sam słyszałem to dwukrotnie w jego wystąpieniach w TV, że nasza publiczność masowo poparła filmy polskie; żaden inny kraj nie uzyskał ostatnio tak wysokich notowań dla swojej produkcji narodowej. Zanussi karci przy tej okazji – również regularnie – posłów, którzy sprzeciwiają się ustawie o finansowaniu kina przez fundusz społeczny. Deklaracja ta zawiera trzy demagogiczne nielogiczności. Po pierwsze: jeżeli kino polskie ma takie sukcesy, to po co mu jeszcze nasze pieniądze? Po drugie: widzowie poparli masowo nie kino polskie, lecz dwa filmy skalkulowane, by wykorzystać poczucie narodowe Polaków: „Ogniem i mieczem” oraz „Pana Tadeusza”. Po trzecie: od kiedy to liczba odbiorców świadczy o wartości? Byle głupi odcinek serialu w TV ma trzy miliony widzów.

Drogi Panie Krzysztofie! Filmowiec ma prawo fantazjować w obronie swojego interesu, ale czy to ładnie, że zrobił to mój kolega publicysta z rubryki tuż obok?

Zygmunt Kałużyński

Polityka 43.2000 (2268) z dnia 21.10.2000; Kultura; s. 42
Reklama