Hanna Gronkiewicz-Waltz prezydenturą Warszawy przypieczętowała symbolicznie i prestiżowo zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych. Mamy sojusz PO z SLD przeciw PiS – zapowiedział natychmiast premier Jarosław Kaczyński. Wracamy do starej wojny?
Warszawa miała powetować Prawu i Sprawiedliwości przegraną (także skutkiem słabych wyników Samoobrony i LPR) w wyborach samorządowych. Miała przyćmić utratę władzy w większości sejmików województw i bardzo słabe wyniki w dużych miastach, gdzie partia ta nie potrafiła wystawić atrakcyjnych kandydatów. Nie udało się: w stolicy PiS poniosło ciężką prestiżową porażkę.
Wybory na tym szczeblu, który ma wyraźnie charakter partyjny, a więc sejmików czy prezydentów miast, były niewątpliwie plebiscytem za rządami PiS czy przeciwko nim.
Polityka
48.2006
(2582) z dnia 02.12.2006;
Temat tygodnia;
s. 24