Archiwum Polityki

Po POPiSie POLew?

Hanna Gronkiewicz-Waltz prezydenturą Warszawy przypieczętowała symbolicznie i prestiżowo zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych. Mamy sojusz PO z SLD przeciw PiS – zapowiedział natychmiast premier Jarosław Kaczyński. Wracamy do starej wojny?

Warszawa miała powetować Prawu i Sprawiedliwości przegraną (także skutkiem słabych wyników Samoobrony i LPR) w wyborach samorządowych. Miała przyćmić utratę władzy w większości sejmików województw i bardzo słabe wyniki w dużych miastach, gdzie partia ta nie potrafiła wystawić atrakcyjnych kandydatów. Nie udało się: w stolicy PiS poniosło ciężką prestiżową porażkę.

Wybory na tym szczeblu, który ma wyraźnie charakter partyjny, a więc sejmików czy prezydentów miast, były niewątpliwie plebiscytem za rządami PiS czy przeciwko nim. I ten plebiscyt wygrała opozycja. Po roku rządów porażka rządzących nie jest jednak bardzo dotkliwa; to raczej sygnał ostrzegawczy, że wybrana droga, polegająca głównie na gruntownej wymianie kadr i mnożeniu podejrzeń przeciwko każdemu, kto nie z PiS, może prowadzić donikąd. PiS obroniło swoją pozycję partii mogącej zmobilizować jedną czwartą wyborców. Nie miało już jednak rezerw. Rezerwy w postaci koalicjantów też okazały się niewystarczające i zapewne będą się jeszcze zmniejszać.

Nie widać dziś żadnych możliwości odrobienia wyborczych strat przez Samoobronę czy LPR. Czym może kusić wyborców Andrzej Lepper? Faktem, że jest ministrem rolnictwa? To było ważne w momencie wchodzenia do Unii Europejskiej, gdy walczyło się o wyższe dopłaty czy okresy ochronne na sprzedaż ziemi. Protestem? Przeciwko czemu? Polityce PiS? Nie jest odskocznią do zdobycia elektoratu wiejskiego Ministerstwo Rolnictwa, bo o przydziale środków z UE decydują już procedury, a to bardziej sprawy techniczne niż polityczne. Lepper nie ma już w rękawie żadnego asa, nie ma nawet waletów, zaś blotkami się nie wygrywa. Nieco większe pole działania premier pozostawia Romanowi Giertychowi, lecz jeden polityk, na dodatek tak kontrowersyjny, siły LPR już nie odbuduje. Młodzież Wszechpolska może zająć jeszcze parę posad ministerialnych, jednak partii z tego się nie stworzy.

Polityka 48.2006 (2582) z dnia 02.12.2006; Temat tygodnia; s. 24
Reklama