W związku z artykułem „Druh Sobieradek czuwa” [POLITYKA 49/03], informujemy, że:
Budowę hoteli zainicjowały dwie firmy Harctur i Sports-Tourist. W 1989 r. obie wystąpiły o pożyczkę do Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku. We wniosku zawarły informację o tworzeniu spółki Best Eastern Plaza Hotels (BEPH) joint venture, do realizacji przedsięwzięcia, co zwalniało z cła i przez 3 lata z podatku dochodowego.
W 1990 r. Walne Harcturu (100 proc. udziałów ZHP) zgodziło się na przystąpienie do spółki BEPH, określając udział Harcturu w kapitale na 20 proc. oraz rekomendowało do spółki Towarzystwo Italia-Polonia, któremu Ambasada Polska w Rzymie udzieliła poparcia. Gdy BEPH w 1994 r. z powodu zadłużenia znalazła się w sytuacji krytycznej, zawarła sądowy układ z wierzycielami. Nikt z ZHP jej nie wspierał. Ireneusz Borkowski i Cezary Droszcz nabyli w BEPH udziały od podmiotów, które od początku były w spółce, a gdy sprzedawały swoje udziały, nie było innych chętnych na ich zakup wśród udziałowców. Udziały te nigdy ani bezpośrednio, ani pośrednio nie należały do ZHP. Teza o harcerskiej własności hoteli pojawiła się, gdy BEPH spłaciło 70 proc. pożyczki, a ZHP popadło w długi. Sam Cezary Droszcz nigdy nie był pracownikiem ZHP, ani Harcturu, ani Best Harctur i nikogo z ZHP do niczego nie namawiał.
BEPH zakupiła prawo wieczystego użytkowania gruntu w Poznaniu za pośrednictwem Harcturu Warszawa. Ponieważ spółka Harctur Warszawa miała zobowiązania przerastające jej kapitał, konieczne było zabezpieczenie interesów BEPH w postaci możliwości przewłaszczenia ww. prawa za dług wobec BEPH. Z tego też powodu BEPH zmuszony był zakupić tę spółkę od ZHP, gdy bankrutowała i dokapitalizować. Gdy w 2000 r. uzyskała prawo wieczystego użytkowania gruntu i własności hotelu w Warszawie, jej wartość wzrosła do 9 mln zł.