Archiwum Polityki

Nie bójcie się nas

Do kwatery głównej w Babilonie przybyło dowództwo i grupa przygotowawcza polskiego kontyngentu sił stabilizacyjnych w Iraku. Polscy żołnierze po dwutygodniowej kwarantannie w Kuwejcie trafią do strefy za tydzień. Jaka jest sytuacja w Iraku? Przedstawiamy rozmowę z Kananem Makiyą, naukowcem, pisarzem-publicystą i działaczem opozycji irackiej, i analizę skomplikowanej sytuacji politycznej w polskiej strefie, zdominowanej przez szyitów.

Reżim Saddama Husajna udało się usunąć szybciej, niż przewidywali pesymiści. Czy fakt, że najczarniejsze scenariusze, którymi straszyli przeciwnicy wojny, nie ziściły się, nie ułatwia stabilizacji i odbudowy Iraku?

I tak, i nie. W Iraku całkowicie rozpadło się państwo. Inaczej niż w Niemczech czy Japonii po II wojnie światowej, gdzie pewne struktury i instytucje pokonanego państwa przetrwały, w Iraku zaczynamy od zera. Problemy, które mamy dzisiaj, nie są rezultatem samej wojny, tylko błędnych oczekiwań ze strony Waszyngtonu. Amerykanów zaskoczyło to nagłe zniknięcie potężnego, zdawałoby się, państwa, które przez całe lata przysparzało im tylu kłopotów. W odróżnieniu od Polaków, którzy wiedzą z własnego doświadczenia, co znaczy kraj totalitarny, Amerykanie nie rozumieją dynamiki działania takiego systemu.

Jakie to ma praktyczne znaczenie dla ich polityki w okupowanym Iraku?

Cała amerykańska strategia zbudowana była wokół koncepcji, że duże segmenty państwa przetrwają – włącznie z armią. Tak się nie stało. Żadna część armii się nie poddała – ta armia po prostu wyparowała. A także aparat bezpieczeństwa.

Jak ocenia pan postępowanie amerykańskich władz okupacyjnych?

Za wcześnie jeszcze to osądzać. Intencje USA są bardzo dobre. Całkowicie popieram to, co się teraz robi – rozmontowanie starego systemu, usuwanie wpływów partii Baas. To doskonała polityka, tyle że trochę na papierze. Nie rozumiem, dlaczego tak trudno jest przywrócić podstawowe usługi w niektórych regionach Iraku, choćby dostawy elektryczności. Aby ten eksperyment w Iraku odniósł sukces, bardzo ważne jest, by Irakijczycy szybko odczuli, że ich życie się polepsza. Także pod względem bezpieczeństwa.

Pod tym względem jest fatalnie i coraz gorzej.

Polityka 29.2003 (2410) z dnia 19.07.2003; Świat; s. 40
Reklama