Archiwum Polityki

Wolnomyślicielstwo

Wolnomyślicielstwo, areligijność, światopogląd materialistyczny, ateizm – to dzisiaj w Polsce tabu. Granicą tolerancji jest agnostycyzm.

Chciałabym żyć w społeczeństwie otwartym. W świeckim państwie, gdzie jeden człowiek mógłby bez lęku argumentować: „Zajmuję takie stanowisko jako wolnomyśliciel i potrafię je uzasadnić”. Inny zaś wyznawałby bez ogródek: „Jestem o tym głęboko przekonany, ponieważ wierzę w Boga”. Powstanie społeczeństwa otwartego wydawało się możliwe na początku polskiej transformacji, gdy żywy był obywatelski ruch sprzeciwu wobec jedynie słusznych schematów myślowych, postaw i form współżycia społecznego, narzucanych odgórnie. O indywidualne pola wolności – także światopoglądowej – upominały się środowiska akademickie (i szerzej – inteligenckie), sprzyjała im duża grupa ówczesnych parlamentarzystów i przedstawicieli kręgów opiniotwórczych. Kto dziś jeszcze pamięta powstałe wówczas ponad podziałami politycznymi Stowarzyszenie na Rzecz Praw i Wolności? Sczezło, a wielu jego uczestników odrzuciło ówczesne ideały na rzecz oportunizmu i konformizmu.

Spróbujcie powiedzieć: jestem wolnomyślicielem, nie chodzę do żadnego kościoła, moje wybory moralne nie wynikają z zaleceń religijnych, kieruję się etyką niezależną. Większość uzna, że ma do czynienia z wrogiem religii, Pana Boga, a zwłaszcza papieża-Polaka. Inni zdziwią się, że oto mają przed sobą kogoś tak dramatycznie pozbawionego instynktu samozachowawczego.

Właśnie ci inni wydają mi się kluczem do zrozumienia problemu tabuizacji światopoglądu odmiennego niż dominujący. Nazywam ich praktykującymi niewierzącymi, ponieważ nie są to ludzie autentycznej wiary religijnej, tylko oportuniści. Dawniej nie chodzili do kościoła, dopiero w III RP podjęli aktywne uczestnictwo w zewnętrznych formach obrzędowości religijnej. Są wśród nich politycy – kiedyś przy każdej okazji odwoływali się do marksizmu, teraz zabiegają o aprobatę hierarchii kościelnej deklarując, że wartości chrześcijańskie zawsze były ich drogowskazem.

Polityka 25.2003 (2406) z dnia 21.06.2003; s. 85
Reklama