Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Świat potrzebuje państwa palestyńskiego – wolnego i żyjącego w pokoju.
George W. Bush
na szczycie z udziałem państw arabskich w Szarm el-Szejk
Bush kontynuuje ofensywę dyplomatyczną, która ma zadać kłam zarzutom, że Waszyngton „jastrzębi” chce sam rządzić światem z pozycji siły. W Evian na szczycie najbogatszych państw świata Bush rozmawiał z prezydentem Chirakiem, w St. Petersburgu witał się serdecznie z „przyjacielem” prezydentem Putinem, na Bliski Wschód przybył z gałązką oliwną dla narodu palestyńskiego (ale nie dla Arafata). Może to i ćwiczenia w poprawianiu wizerunku, ale amerykańskie „tak” dla wolnej Palestyny to jednak akt odwagi i wyobraźni. Well done, Mr. Bush.

 

Spór wokół preambuły jest nieporozumieniem.
Valery Giscard d’Estaing
w odpowiedzi na zarzuty, że w projekcie traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej nie ma odniesienia do chrześcijaństwa
Szef konwentu pracującego nad konstytucją UE ripostował pośrednio watykańskiemu ministrowi spraw zagranicznych abp. Tauranowi. Dostojnik Kościoła dopatrzył się w pracach konwentu i jego szefa dążenia do „rewizji historii’’ podyktowanego ideologią. Katolika Giscarda trudno jednak podejrzewać o jakobińską nienawiść do Kościoła. Chodzi raczej o układ sił w konwencie, gdzie, jak podkreśla d’Estaing, „wielu jego członków nie chciało w preambule żadnej wzmianki o religii”. Na czym więc polega nieporozumienie? Na tym, że to, co Kościół uważa za fałszywą „rewizję historii”, dla Giscarda jest pragmatycznym kompromisem.

 

Drzemka odnawia energię do pracy.

Polityka 24.2003 (2405) z dnia 14.06.2003; Świat; s. 46
Reklama