Z licznych listów i różnych wycinków prasowych (sygnowanych czasem przez dostojne pióra np. z „Gazety Polskiej”) wnoszę, że moje częste relacje z niezwykle częstych podróży niektórym czytelnikom działają na nerwy. Nie przypuszczam, by z powodów niskich (takich na przykład jak zawiść), zakładam więc, niezbyt szczerze, że błąd leży po mojej stronie. Nie potrafię go jednak naprawić, bo przemieszczanie się jest w moim zawodzie koniecznością, która wydaje mi się także pożyteczna, zgodnie z łacińską maksymą navigare necesse est.
Polityka
24.2003
(2405) z dnia 14.06.2003;
Zanussi;
s. 97