Opis perypetii redakcji po otrzymaniu przesyłki zagranicznej [„Na straży polskich granic”, POLITYKA 15] nie jest bulwersujący dla małego polskiego przedsiębiorcy. Redaktor ES nie wspomniał jeszcze o kosztach, jakie redakcja poniosła na rzecz agencji celnej za wypełnienie dokumentu przywozowego SAD (100 zł?) oraz o problemie faktury, która nadejdzie bez pieczątki lub podpisu w odpowiednim miejscu. Opisane procedury i wymagania są codziennym utrudnieniem pracy setek przedsiębiorców, źródłem dochodów agencji celnych i małym, ale stałym dochodem państwa (chociażby w formie cła, należnego VAT przy imporcie oraz w formie podatku od wynagrodzeń odprowadzanego z urzędów i agencji celnych). Przy takich przepisach koszt szybkiej wymiany drobnej części w importowanej maszynie przekracza wielokrotnie wartość tej części. A zwrot i wymiana uszkodzonej części na gwarancji do zagranicznego producenta przerasta już wszelkie wyobrażenia. (...)
Tomasz Sioda,
Poznań