Archiwum Polityki

Peron wiecznie żywy

Gdyby Juan Domingo Peron startował w tych wyborach prezydenckich, wygrałby w pierwszej turze, zdobywając ponad 60 proc. głosów. Niestety, Peron nie żyje od ponad ćwierć wieku, za to jego spuścizna ma się znakomicie. Dowodem fakt, iż w drugiej turze, 18 maja, zmierzą się kandydaci, którzy się na nią obficie powołują: Carlos Menem, numer jeden w pierwszej turze, i Nestor Kirchner, numer dwa. Cóż takiego jest w peronizmie, że przyciąga po latach? Legenda. Opinia ojca narodu, który jak nikt później ukochał swój lud i potrafił się z nim hojniej podzielić dobrami doczesnymi. „Potrzeba by w Brazylii przynajmniej nidwóch kadencji lewicowca Luli, aby dorównać temu, co dla zwykłych ludzi uczynił peronizm w latach 1946–1952” – tłumaczy politolog Atillo Boron. Przy czym kontynuatorzy w sposób dowolny interpretują nauki mistrza. Menem, nazywający się dziś najwierniejszym uczniem Perona, gdy sam był prezydentem, prywatyzował wszystko, co niegdyś upaństwowił wielki poprzednik.

Polityka 19.2003 (2400) z dnia 10.05.2003; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama