Archiwum Polityki

Widmo grypy

Liczba zachorowań na grypę rośnie z tygodnia na tydzień. W styczniu było ich tygodniowo 4–8 tys., a w lutym: 21 tys., 37 tys. i w ostatnim tygodniu 69 690. Czy to już epidemia? Eksperci mówią, że nie – zachorowań jest więcej niż w ubiegłym roku, ale dużo mniej niż dwa lata wcześniej. – Podane liczby nie powinny przerażać – uspokaja prof. Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy. Jej zdaniem wiele zachorowań i tak wymyka się rejestracji, ponieważ lekarze niesumiennie zgłaszają te przypadki służbom epidemiologicznym. W bieżącym sezonie udało się wyizolować 23 szczepy wirusa znajdujące się w składzie tegorocznej szczepionki. To wiadomość uspokajająca dla tych, którzy takim szczepieniom się poddali (choć powinni pamiętać, że nie chroni to przed zwykłymi przeziębieniami i infekcjami podobnymi do grypy). Ale jest również wiadomość niepokojąca. – O wiele bardziej niż epidemii grypy w Polsce obawiam się nadejścia pandemii grypy groźnej dla całego świata – mówi prof. Brydak. Jej obawy związane są z podtypem wirusa ptasiej grypy H5N1, z powodu którego w ostatnich latach zmarło na świecie 51 osób (tylko od początku tego roku – 9). Pandemia słynnej hiszpanki pochłonęła w 1918 r. 40 mln ofiar na świecie, w 1967 r. – 4 mln.

Polityka 10.2005 (2494) z dnia 12.03.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 15
Reklama