Archiwum Polityki

Dzieci z Leningradzkiego

+++

Nominowany do Oscara debiutancki dokument Hanny PolakAndrzeja Celińskiego „Dzieci z Leningradzkiego” przedstawia losy bezdomnych dwunastoletnich dzieci, mieszkających na moskiewskich dworcach. Film, realizowany amatorską kamerą przez cztery lata, drobiazgowo opisuje ich zachowania. Jak śpią w wygrzebanych w ziemi norach, na rozłożonych w przejściach podziemnych gazetach; jak żebrzą, są molestowane seksualnie, poniżane, bite. Dzieci opowiadają, że zebrane pieniądze wydają na klej, który uchodzi w ich świecie za najcenniejszy skarb. Jego opary, wdychane w dużych ilościach, dają złudzenie wyrwania się z codziennego koszmaru. Przyłapane na narkotyzowaniu się stają się jeszcze bardziej bezbronne. Kamera rejestruje to z bezlitosną dokładnością. W pewnej chwili widać, jak jeden z dorosłych rozmazuje brunatną maź na twarzy półprzytomnego chłopca. Dziecko rozpaczliwie krzyczy, skóra pokrywa się bąblami, schodzi razem z klejem, pozostawiając wielkie rany. Makabrycznych scen jest w „Dzieciach z Leningradzkiego” więcej, lecz nie tylko one decydują o sile oddziaływania półgodzinnego filmu. Zachowując konwencję surowego realistycznego dokumentu, obraz pełni jednocześnie funkcję poetyckiej metafory. Ukazuje wegetację ponad miliona samotnych dzieci, dla których nie ma miejsca w rosyjskim społeczeństwie. Chociaż powstało wiele interwencyjnych reportaży na ten temat, film Polak i Celińskiego wydaje się wyjątkowy. Nie odautorski komentarz decyduje o jego wymowie, tylko uzyskane od dzieci świadectwo. Film pokazany zostanie w Programie II TVP w pierwszych dniach marca.

Janusz Wróblewski

+++ świetne
++ dobre
+ średnie
– złe

Polityka 7.2005 (2491) z dnia 19.02.2005; Afisz; s. 56
Reklama