Archiwum Polityki

Miesiące

Tyle się teraz czyta – w polskiej prasie głupstw najczęściej, we francuskiej trudno powiedzieć, bo przebrnąć by trzeba przez tony makulatury – o paryskim maju, że ze świadomości moich studentów kompletnie już umknęło, iż chodzi o konkretne wydarzenia z 10–29 maja 1968 (a szerzej: od 22 marca do 30 czerwca 1968). Tkwi w ich głowach maj. Romantyczny maj z barykadami w Dzielnicy Łacińskiej, który zmienił oblicze ich kraju, czyli świata. W którym to było roku, jak i dlaczego, nie ma znaczenia. Istnieje maj, po prostu ponaddziejowy i pozadziejowy, miesiąc maj, a kto tego nie rozumie, niech spada na palmę kokosową.

Otóż w Polsce by to nie przeszło. Maj jest podwójnie zarezerwowany. Przede wszystkim wydarzenia majowe to zamach stanu marszałka Piłsudskiego w 1926 r. Andrzej Ajnenkiel dzieli wprawdzie swoją historię Rzeczpospolitej okresu międzywojennego na tomy: „Od rządów ludowych do przewrotu majowego” i „Polska po przewrocie majowym”, ale już Marian Romeyko pisze o Polsce „Przed i po maju”, a January Grzędziński tytułuje swoje wspomnienia po prostu: „Maj 1926”. Maj to maj. Ale jest również konstytucja majowa z 3 maja 1791 r., która także rozpycha się na cały miesiąc. Pisze o niej poeta Stanisław Starzyński (Stach Doliwa) w poemacie (a jakże) „Maj”:

„Biedny kraj! Biedny kraj!
Gdzie grzechem jest wspominać maj”.

I dalej:

„Bo gdzie knut, tam aj! aj!
Posępnym jest nawet maj”.

Czerwiec to, oczywiście, wypadki czerwcowe 1976, czyli strajki w Radomiu, Ursusie i Płocku, których brutalne stłumienie pociągnie za sobą powstanie KOR (23 września).

Polityka 23.2008 (2657) z dnia 07.06.2008; Stomma; s. 102
Reklama