Archiwum Polityki

Bagsik znokautowany

Jeszcze dwa miesiące temu media donosiły o jego triumfalnym powrocie do świata biznesu, dziś mówi się o powtórce z oscylatora. Bogusław Bagsik wiosną bieżącego roku postanowił zostać promotorem boksu w Polsce. Nawiązał współpracę z najsłynniejszym amerykańskim promotorem Donem Kingiem oraz szwajcarską grupą kapitałową CENG AG i zaangażował się w działalność należącej do niej firmy 12Rounds. Szczerze przyznając, że na boksie się nie zna, widział w nim szansę na zarobienie dużych pieniędzy. W Polsce jednak nikt jeszcze nie wzbogacił się na tej dyscyplinie, nie udało się to też Bagsikowi. Wielka gala boksu w katowickim Spodku, którą zorganizował 9 czerwca, nie przyniosła spodziewanych zysków (okazało się, że niewielu kibiców jest gotowych zapłacić 150 zł za najtańszy bilet), a dla współpracowników Bagsika okazała się wyjątkowo nietrafioną inwestycją. Multiproduction – producent transmisji telewizyjnej, pracownicy techniczni, właściciele hali treningowej, bokserzy walczący w czasie gali – wszyscy czekają na pieniądze. Krzysztof Szczepański, prezes firmy Multiproduction, któremu 12Rounds jest winne ponad 100 tys. zł, mówi, że przez 14 lat działania na rynku nie spotkał się z tak trudnym klientem. Dawny prezes Art-B jest teraz nieuchwytny, kontaktu z nim nie ma nawet jego rzeczniczka prasowa. Wierzyciele to nie jedyny problem Bogusława Bagsika. Rozpoczętą zaledwie przed kilkoma miesiącami karierę promotora boksu utrudnia również fakt, że pod koniec sierpnia Bagsika opuścił najbardziej utytułowany bokser w jego stajni – Tomasz Adamek, który w trakcie pechowej gali w Katowicach wywalczył tytuł mistrza świata. Bokser zarzucił promotorowi nie tylko zaległości w wypłacie należnych mu pieniędzy, ale także brak pomysłów na dalszy rozwój jego kariery i postanowił sam się nią zająć.

Polityka 36.2007 (2619) z dnia 08.09.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama