Archiwum Polityki

Mugabe forever

Robert Mugabe, przywódca Zimbabwe, jak prezydent Łukaszenko odrzuca wszelką krytykę i prześladuje opozycję. Kiedy jej lider Morgan Tsvangirai próbował w zeszłym tygodniu przekonać się, jak policja traktuje działaczy zatrzymanych po demonstracji w stolicy kraju Harare, sam został mocno pobity. Ostatnia fala represji i pogróżek skonsolidowała opozycję, choć ponad 80-letni Mugabe, ikona wygranej partyzanckiej wojny z brytyjskimi kolonistami, wciąż budzi respekt w kraju i Afryce. Zimbabwe, którym rządzi od 1980 r., jeszcze kilka lat temu należało do afrykańskiej czołówki. Dziś inflacja sięga 1700 proc., ceny rosną z dnia na dzień. Kryzys gospodarki zaczął się od wywłaszczenia białych farmerów w 2000 r. Prezydent obwinia za wszelkie kłopoty wrogów, czyli opozycję i imperialistów. Ekipę BBC wydalono, prezydent pogroził innym mediom zachodnim, a nawet dyplomatom. Sankcje ekonomiczne za łamanie praw człowieka nałożyły na Zimbabwe USA i Unia Europejska. Państwa afrykańskie są niezdecydowane wobec reżimu Mugabe. Unia Afrykańska wyraziła „głębokie zaniepokojenie”, RPA, która przewodniczy obecnie Radzie Bezpieczeństwa ONZ, odmówiła podjęcia akcji, bo sytuacja w Zimbabwe nie zagraża pokojowi i bezpieczeństwu światowemu. Mugabe, gorliwy katolik i socjalista, żonaty z 37-letnią Grace, z którą ma troje dzieci, chce rządzić jak najdłużej, nawet gdyby trzeba było zmienić w tym celu konstytucję.

Polityka 12.2007 (2597) z dnia 24.03.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 19
Reklama