Archiwum Polityki

Język posła na wodzy

Jeszcze w tym roku posłowie dostaną od sejmowej komisji etyki wytyczne, co przystoi parlamentarzyście, jak usprawiedliwiać nieobecności i gdzie są granice interwencji poselskiej. – Wszyscy byli pewni, że jak z Sejmu znikną partie Leppera i Giertycha, to nasza komisja będzie miała mniej pracy. A mamy pełne ręce roboty, bo posłowie PiS są bardzo przewrażliwieni – mówi Sławomir Rybicki (PO). Elżbieta Witek (PiS) odpowiada, że to wina klubowych kolegów Rybickiego, którzy zaniżają standardy kultury wypowiedzi. Przez dwa lata, gdy przy Wiejskiej słychać było Samoobronę i LPR, komisja ukarała 13 posłów, przez rok tej kadencji już 29. Najwięcej, bo aż 29 skarg wnieśli posłowie PiS, najczęściej na kolegów z PO. Posłowie z Platformy wnosili o ukaranie 6 parlamentarzystów, podobnie reprezentanci z SLD.

Najwięcej kar na swoim koncie – 23 – mają posłowie PiS, większość za fałszywe usprawiedliwienia. Platforma ma w swoich szeregach 5 ukaranych. Najczęściej komisja zwraca uwagę, czasami upomina, a w skrajnych przypadkach udziela nagany. Ci, którzy stają przed komisją po kilka razy, jak Stefan Niesiołowski, jeśli przeproszą tych, wobec których zawinili, unikną kary. – Pan Niesiołowski zaprosił posłankę Beatę Kempę (PiS) do siebie i w zaciszu gabinetu przepraszał, ale pani Pitera (PO) przeprosić posła Kłopotka (PSL) nie chciała i dostała upomnienie – mówi Elżbieta Witek. Dodaje, że tylko dla Palikota spotkanie z komisją nie jest przeżyciem: – Inni, pamiętając, jak im się nogi trzęsły, gdy się musieli przed nami tłumaczyć, trzymają już język na wodzy.

Polityka 50.2008 (2684) z dnia 13.12.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama