Archiwum Polityki

Jak to robią w Singapurze

Rozmowa z prof. Wiesławem L. Nowińskim, głównym naukowcem z Agencji do Spraw Nauki, Technologii i Badań A*STAR w Singapurze, twórcą atlasów mózgu

Andrzej Gorzym: – Główny naukowiec to tytuł naukowy, honorowy czy stanowisko?

Wiesław L. Nowiński: – Stanowisko. Najwyższe w sześciostopniowej skali obowiązującej w A*STAR. Odpowiada tytułowi full professor, często spotykanemu w USA.

W swojej karierze z niejednego pieca jadł pan chleb. Co takiego ma chleb singapurski, że trzyma pana od 18 lat w tym egzotycznym kraju?

Wybrałem Singapur, choć miałem również ofertę pracy w USA, nawet ciekawszą. Wtedy pasjonowałem się żeglowaniem i sądziłem, że weekendy będę spędzał na wodzie. Nie popłynąłem jednak wokół Singapuru ani razu, choć – odkrywając nowe terytoria naukowe – w rzeczywistości pożeglowałem znacznie dalej, niż mogłem sobie wymarzyć. Tutaj mogę wymyślać nowe koncepcje i je realizować, mając na to fundusze, zgrany międzynarodowy zespół, możliwość prezentacji wyników na najważniejszych kongresach i konferencjach oraz kontakty z najlepszymi na świecie klinikami i firmami medycznymi.

Takie przyczółki, dobre do odkrywania naukowych światów, są przecież także na innych kontynentach. Co wyróżnia wśród nich właśnie Singapur?

Otwartość na świat oraz nowoczesna infrastruktura i sposób zarządzania nauką. A*STAR, rządowa Agencja do Spraw Nauki, Technologii i Badań, w rekordowo krótkim czasie wybudowała dwa olbrzymie centra naukowe Biopolis i Fusionopolis (patrz ramka), stworzyła nowe instytuty i konsorcja oraz zaprasza międzynarodową społeczność uczonych do Singapuru. Nawiązuje również bezpośrednią współpracę z wieloma renomowanymi instytutami i uczelniami na świecie, w ramach której są realizowane wspólne projekty – kilkanaście jest prowadzonych z Polską.

W rozmowach z przedstawicielami agencji A*STAR i singapurskich instytutów mogłem się zorientować, że swoboda naukowego żeglowania jest jednak ograniczona.

Polityka 50.2008 (2684) z dnia 13.12.2008; Nauka; s. 70
Reklama