Z uwagą przeczytałem wnikliwy artykuł Joanny Solskiej i Pawła Walewskiego (POLITYKA 21). Ponieważ od 1941 do 1986 r. pracowałem w Instytucie Radowym (później Onkologii) i do marca 2000 r. jako przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Centrum Onkologii – opisane w artykule tym fakty są mi prawdziwie bliskie, zwłaszcza losy Instytutu przy ul. Wawelskiej i plany jego zamknięcia (oparte na wątpliwych przesłankach i obliczeniach finansowych). W żaden sposób nie mogę zrozumieć tego pomysłu, który niczego nie rozwiązuje, a niszczy wysiłek i dorobek paru pokoleń lekarzy i społeczników polskich i zagranicznych.
Polityka
25.2000
(2250) z dnia 17.06.2000;
Listy;
s. 74