Archiwum Polityki

Mokra robota

Przypadek historyków Cenckiewicza i Gontarczyka pokazuje dobitnie, do czego może prowadzić nieograniczona wolność badań naukowych. Niestety mamy informacje, że wolność ta szerzy się także za granicą, i to bynajmniej nie w ramach bieżącej walki politycznej, ale w ramach bezwzględnego starcia, w którym chodzi o przejęcie kontroli nad sprawami kluczowymi dla świata. Oto, jak donoszą media, firma Pal Technology z Barcelony przedstawiła właśnie swój najnowocześniejszy projekt maszyny REEM-B – humanoidalnego, niezwykle zręcznego robota, który potrafi m.in. wziąć do ręki butelkę i nalać sobie z niej do szklanki.

Dla nas, ludzi, to oczywiście niedobra wiadomość. Na razie nie wiadomo, kto za barcelońską inicjatywą stoi i w jakim celu wcisnął robotowi flaszkę w dłonie. Nie ma pewności, czy nie chodzi o jakiś nieodpowiedzialny wybryk, bo trudno wyobrazić sobie, aby poważna nauka świadomie szła w kierunku tego, żeby robot sam sobie nalewał z nie swojej butelki.

To kierunek niebezpieczny i podważający fundamenty naszego porządku. Dodatkowo niepokoi informacja, że REEM-B wyposażony jest w kamerę i mikrofon, dzięki czemu rozpoznaje zbliżającą się osobę, co zmniejsza nasze szanse na nakrycie go podczas nalewania sobie. Sytuacja jest tym mniej komfortowa, że my sami wciąż nie jesteśmy wyposażeni w kamerę i mikrofon, pozwalające nam w porę wykryć zbliżającego się z niejasnymi zamiarami REEM-B.

Niestety wiele wskazuje na to, że roboty, które miały być pomocą i wybawieniem dla człowieka, poszły własną drogą rozwoju. Zamiast chwycić za mopa i odkurzacz, postanowiły chwycić za butelkę – przedmiot słusznie zarezerwowany dla nas, ludzi. Oczywiście trudno się temu dziwić, w końcu każdy robot – zwłaszcza inteligentny – może chcieć sobie nalać.

Polityka 26.2008 (2660) z dnia 28.06.2008; s. 5
Reklama