Archiwum Polityki

Kobieta smaku

Restauratorka, malarka, postać kontrowersyjna. Magda Gessler z gotowania uczyniła ideologię, którą stosuje w praktyce.

Żeby tak sobie przysnęła – myśli czasem pan Irek w czasie prowadzenia samochodu – to miałbym przynajmniej spokój. Ale gdzie tam, ledwo się jej głowa kiwnie, już się budzi. – Taka już z niej babka, szybko żyje i mało śpi. Ten brak snu to jej podobno ojciec w genach przekazał. Ani on, ani ona nie lubią się zdrzemnąć. Pan Irek wie, co mówi, bo właśnie przywiózł oboje, ojca i córkę, z objazdu po Polsce. Mirosław Ikonowicz, dziennikarz, wieloletni korespondent w Hiszpanii i na Kubie, promował książkę „Zawód korespondent”, a jego córka, restauratorka i malarka, prezentowała swoje dzieło „Kocham gotować. Magdy Gessler przepis na życie”. Odwiedzili Kielce i Piłę, a po drodze wpadli jeszcze do Chodzieży, bo Magdzie przypomniało się, że widziała tam zastawę, która pasowałaby do nowego wystroju wnętrza jednej z restauracji. – Jak na kobietę to jest ewenement – kontynuuje pan Irek. – Ona ten swój interes ukręciła jak bicz z piasku, z niczego. Tylko tyle, że Pan Bóg dał jej te kubełki smakowe niesamowite. Wszystko nimi wyczuje i wysmakuje.

Pieczona gęś.

Pan Irek z panią Magdą przejechali razem 800 tys. km. Ona jest pilotem, zawsze znajdzie na mapie wyjazd z nieznanych dróg. On jest nie tylko kierowcą Magdy Gessler, ale pełni także rolę majordomusa. Są razem, wspomina, od niemal 18 lat, czyli od momentu, kiedy pani Magda, po powrocie do kraju z Hiszpanii, została wraz z drugim mężem Piotrem Gesslerem właścicielką Fukiera. Tadeusz, jej syn z pierwszego małżeństwa, obecnie 25-letni, miał wówczas 8 lat, córka Lara, która w tym roku zdała maturę, 9 miesięcy. Pan Irek opiekował się dziećmi, bywał wraz z nimi i własną córką na wakacjach, czasem nawet gotował, bo oboje państwo Gesslerowie byli zajęci rozkręcaniem restauracyjnego biznesu.

Sztuka Życia Polityka. Sztuka Życia (90140) z dnia 13.09.2008; s. 38
Reklama