Archiwum Polityki

Nowe exposé

Prezes Rady Ministrów, Donald Tusk

Polityka: – Jeden z ostatnich sondaży daje Platformie Obywatelskiej aż 58 proc. poparcia i tylko 24 proc. dla PiS. Zastanawiamy się: po co panu dzisiaj takie poparcie? Do czego może być pokusą?

Donald Tusk: – W tym pytaniu czai się oczywiście teza, której nie akceptuję, że bardzo dużo działań podporządkowujemy wyłącznie sondażom. Powiem przewrotnie, ale zupełnie szczerze: gdybyśmy pracowali wyłącznie pod sondaże, one najpewniej spadałyby nam na łeb na szyję. Gdyby się tak zastanowić, co jest głównym przedmiotem decyzji mojego rządu – który ma zresztą niższe notowania niż Platforma – są to akurat sprawy, które wcale nie muszą się podobać. Nie rozdajemy pieniędzy, oszczędzamy, ograniczamy przywileje. Niższe oceny rządu są zresztą dowodem zdrowego rozsądku ludzi, którzy potrafią krytycznie oceniać popełniane przez nas błędy. Notowania Platformy mówią zaś przede wszystkim, że konkurencja jest bardzo słaba i to jest ważny dla demokracji problem. Mówią też, że Platforma potrafiła przekonać Polaków, że na tle konkurencji jest grupą ludzi przyzwoitych, odpowiedzialnych, normalnych. Dających poczucie bezpieczeństwa. Jest to więc premia za to, że ludzie poczuli się znów jak w domu, a nie na jakiejś szalonej wycieczce.

Różne pana posunięcia, wypowiedzi, działania z ostatniego czasu, dotyczące choćby na przykład odmawiania pedofilom człowieczeństwa, blokada dla filmu o Westerplatte, odbieranie emerytur esbekom, dają powód do formułowania tezy, że Platforma upodabnia się do PiS, a premier zaczyna wręcz chodzić w butach Ziobry. Chcecie przechwycić wyborców PiS?

Historia PiS i osobiście Zbigniewa Ziobry nie jest pociągającym przykładem dla kogoś, kto chce zyskiwać społeczną akceptację. Raczej należałoby postępować odwrotnie, niż robiło to Prawo i Sprawiedliwość.

Polityka 40.2008 (2674) z dnia 04.10.2008; Rozmowa Polityki; s. 12
Reklama