Archiwum Polityki

Pierwsze urodziny kryzysu

Rok temu, niemal z dnia na dzień, niepokoje na rynkach finansowych zmieniły się w globalny kryzys. Najcięższy od dziesięcioleci.
[rys.] JR/Polityka

Niebo zwaliło się na głowę 15 września 2008 r., kiedy Lehman Brothers – jeden z pięciu największych banków inwestycyjnych na Wall Street, duma światowych finansów, symbol niemal nadludzkiej umiejętności pomnażania pieniędzy – nagle ogłosił, że jest bankrutem. Jeszcze tydzień wcześniej niemal nic nie wskazywało na to, że nadciąga tsunami. Na giełdach panowała oczywiście nerwowość, ale spadki cen akcji zdawały się uspokajać, a analitycy wyliczali, że jesteśmy już blisko dna, od którego indeksy giełdowe się odbiją. Banki na całym świecie również były zaniepokojone, ale setki miliardów dolarów i euro wpompowane od początku roku na rynek przez główne banki centralne świata powodowały, że nie brakowało im gotówki. Ceny nieruchomości w USA od roku spadały, ale przeciętnemu Amerykaninowi nie przychodziło jeszcze do głowy, że jego dom może być skonfiskowany przez bank na poczet niespłaconych kredytów. Tempo wzrostu PKB na całym świecie nieco się obniżyło, ale w większości krajów Europy i w USA nadal było dodatnie.

A w Polsce? Gospodarka wciąż pędziła w tempie 6 proc., bezrobocie spadło do najniższego poziomu od początku reform, kurs złotego był najmocniejszy w historii, a premier ogłosił właśnie na Forum Ekonomicznym w Krynicy, że w 2011 r. będziemy gotowi do wprowadzenia euro.

Jeszcze wieczorem, w piątek 12 września, brytyjska filia banku Lehman Brothers, postępując zgodnie z wieloletnią rutyną, przelała całą posiadaną gotówkę na konto centrali w Nowym Jorku po to, by amerykańscy dilerzy zainwestowali ją przez weekend i zwrócili wraz z odsetkami w poniedziałek rano. Ale w poniedziałek rano Lehman Brothers nikomu już pieniędzy nie zwrócił, bo był bankrutem. A wraz z nim na krawędzi bankructwa stanął cały światowy system finansowy.

O rosnącym niezbilansowaniu światowej gospodarki, które musi doprowadzić do wielkich problemów, mówiono od lat.

Polityka 37.2009 (2722) z dnia 12.09.2009; Rynek; s. 40
Reklama