Archiwum Polityki

Grecka ruletka

W ojczyźnie demokracji wybór – w praktyce – jest mocno ograniczony. Jeśli nie konserwatywna Nowa Demokracja, to centrolewicowy Pasok, a skoro Pasok, to któryś Papandreu, dziadek, ojciec albo wnuk. I to właśnie 57-letni Georges Papandreu (syn Andreasa i wnuk Georgesa) po mocnym zwycięstwie w przyspieszonych wyborach, dającym większość w parlamencie, odsuwa od władzy Kostasa Karamanlisa. Jego partia z kolei notuje najniższy wynik od 35 lat, kiedy to została założona przez wuja, Konstantina Karamanlisa. Inni gracze prawie się nie liczą: komuniści (KKE) z 7,3 proc. głosów, Laos, skrajna prawica, z 5,5 proc., Syriza, radykalna lewica, z 4,4 proc. Wyborcy ukarali Karamanlisa za afery korupcyjne, nieudolność rządu, opieszałość w gaszeniu pożarów, które trawiły kraj, oraz za kryzys. Dwa wybory temu mniej więcej za to samo został ukarany Pasok. Teraz wyciągnął wnioski i w miejsce polityki oszczędności budżetowych poprzednika, Papandreu obiecał zastrzyk 3 mld euro na rozruszanie gospodarki, opiekę nad najgorzej zarabiającymi i wiele bonusów socjalnych. Brukselę, która tradycyjnie z Atenami ma na pieńku, niepokoi 6 proc. deficytu budżetowego i grecki dług publiczny, który w tym roku przekroczy 100 proc. PKB.

Polityka 41.2009 (2726) z dnia 10.10.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama