Rozmowa z Adamem Zagajewskim o uprawianiu poezji dzisiaj, rywalizacji autorów, szczęściu i duchach
Katarzyna Janowska: – Przedstawia się pan: Adam Zagajewski, poeta?
Adam Zagajewski: – Nie, nigdy. Jeśli już muszę, to mówię, że jestem pisarzem.
Poeta to wstydliwe słowo?
Nie, ale nie wiąże się z żadną kategorią społeczną. To tak, jakby aktor mówił, że jest tragikiem albo aktorem charakterystycznym. Jest coś nagiego w byciu poetą, trzeba tę rolę ubrać w funkcję społeczną. Ale jednocześnie poezja jest tym silniejsza, im poeta mniej utożsamia się z rolami społecznymi.
Polityka
41.2009
(2726) z dnia 10.10.2009;
Kultura;
s. 64