Archiwum Polityki

Lipa pod palmami

Kilka słów w związku z artykułem Joanny Solskiej „Lipa pod palmami” [POLITYKA 34, s. 16]: Uznany, niezależny ośrodek analityczny Analizy Online w opracowaniu „Analiza opłacalności inwestycji w ramach Otwartych Funduszy Emerytalnych” porównał oszczędzanie w OFE z alternatywnym oszczędzaniem na hipotetycznym rachunku bankowym oprocentowanym inflacją. Wyniki wskazują, że w badanym okresie, tj. od sierpnia 1999 r. do lipca 2009 r., oszczędzanie w OFE, mimo iż związane z kosztami, było zdecydowanie lepsze od inflacji. I tak, jeśli w sierpniu 1999 r. zaczęliśmy inwestować po 100 zł, to w końcu lipca 2009 r., uwzględniając tempo wzrostu wynagrodzeń i pobrane przez OFE opłaty, na koncie w średnio inwestującym w OFE znajdzie się 21 489 zł, zaś na koncie indeksowanym inflacją 18 718 zł. Różnica jest zatem znaczna. Wyniki tych analiz przeczą zatem tezie redaktor Solskiej, że inwestycje OFE nie uchroniły realnej wartości oszczędności emerytalnych.

Redaktor Solska pisze, że „wyniki np. zrównoważonych funduszy inwestycyjnych są o wiele lepsze niż OFE”. Porównanie z tego typu funduszami inwestycyjnymi jest pozbawione sensu ze względu na ustawowe ograniczenia inwestycji funduszy emerytalnych. Portfele inwestycyjne funduszy zrównoważonych składają się w połowie z akcji, a w połowie z obligacji, natomiast OFE mogą mieć tylko do 40 proc. akcji. To zasadnicza różnica. Dlatego wyniki funduszy emerytalnych należy porównywać z wynikami funduszy inwestycyjnych stabilnego wzrostu, których inwestycje mają zbliżoną do OFE strukturę. Z przytoczonego opracowania Analiz Online wynika, że fundusze stabilnego wzrostu osiągnęły w okresie sierpień 1999 r.

Polityka 41.2009 (2726) z dnia 10.10.2009; Do i od redakcji; s. 115
Reklama