Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

W ważnej kwestii swobody wypowiedzi zabrał głos wicepremier Waldemar Pawlak, wyrażając się, jak ma w zwyczaju, zwięźle i precyzyjnie. Mianowicie pytany, jak mógł niedawno skrytykować koalicyjnego ministra Grada, a nawet samego premiera za brak dbałości o telewizję publiczną, odpowiedział pytaniem: „A co, nie wolno? Jeśli wolno, to o co chodzi?”.

Janusz Palikot, który odgrywa coraz ważniejszą rolę w klubie parlamentarnym PO, nie wyklucza, że kiedyś zostanie ministrem, np. w resorcie gospodarczym albo związanym z kulturą czy edukacją. Wyznanie to skłoniło dziennikarkę „Gazety Wyborczej” Agnieszkę Kublik do przypomnienia pewnej anegdoty: „Jest pan jak Oleksy, który, gdy go taksówkarz zapytał, dokąd jechać, odparł: – Wszędzie, bo wszędzie mnie potrzebują”. Palikotowi porównanie się nie podobało: „Nie! Nie widzę się w MSWiA, MSZ, w Ministerstwie Sprawiedliwości. Aha, i w wojsku też się nie widzę”.

Profesor Paweł Śpiewak w rozmowie z „Rzeczpospolitą”: „Palikot znaczy coś tylko w TVN 24. Jest jej produktem, to ona go wylansowała, bez niej by nie istniał. On sam nie ma żadnych atutów”.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, pytany przez „Super Express”, jakie jego zdaniem mogą być obecnie relacje między premierem Donaldem Tuskiem a zdymisjonowanym wicepremierem, prywatnie jego przyjacielem Grzegorzem Schetyną: „Nie wiem. Nie należę do tego wąskiego grona przyjaciół z boiska. Jestem trochę z innej bajki”.

Żaden z polskich polityków nie ma takiego daru do wyrafinowanych porównań jak Jan Rokita. Przykład z wywiadu dla „Polski”, gdzie tak oto plastycznie przedstawił trudne położenie Donalda Tuska: „Przestał być królem w nieformalnej radzie czy może pośród dworu.

Polityka 43.2009 (2728) z dnia 24.10.2009; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama