Archiwum Polityki

Eile

Siódmego stycznia mija setna rocznica urodzin Mariana Eile. We wspomnieniowym „Życiu w Przekroju” pisał Andrzej Klominek: „Mieszkanie, w którym Marian Eile przeżył te wszystkie lata, kiedy stworzył »Przekrój« i uczynił z tego wychodzącego w Krakowie tygodnika nie tylko ulubione pismo całego pokolenia Polaków, ale i jedyny taki organ na osiemset milionów Słowian, znajduje się przy ulicy Małej, parę kroków od starego budynku Drukarni Narodowej, gdzie mieściła się redakcja »Przekroju«. To naprawdę miła ulica, w sam raz na to, aby ją skromnie nazwać nazwiskiem twórcy »Przekroju«. Jestem przekonany, że kiedyś to nastąpi, jak tylko miną czasy oszołomień i zdrowy rozsądek zmiecie nawiedzonych ignorantów, którzy tak ośmieszyli Kraków przed potomnością zabawą w uliczne nazewnictwo. Gdybym miał szanse na zainkasowanie wygranego zakładu, to gotów byłbym założyć się, że w setną rocznicę narodzin twórcy »Przekroju« ulica Mała w Krakowie będzie się nazywać ulicą Mariana Eilego”. Czasy oszołomień jednak nie minęły i nawet końca ich nie widać. Klominek przegrałby więc swój zakład. A szkoda.

Mój wielki przyjaciel z Kościeliska Wiesiek Szpilka jest z wykształcenia etnologiem, a z powołania filozofem. Twierdzi na przykład (w czym bliski jest Kisielowi), że realsocjalizmu (zwanego u nas ahistorycznie komunizmem) nie obalili politycy ani robotnicy, ani tym bardziej duchowieństwo, ale w dalece większej mierze dżinsy Levi-Strauss, Beatlesi, Hollywood, barwne widokówki z Paryża, hipisi, McDonalds czy nawet Disneyland... Po prostu nieskończenie barwniejsza, choćby i prostacka, oferta marzeń przedłożona przez zły Zachód.

Zgadzałem się z nim zawsze, z jednym tylko wyjątkiem.

Polityka 2.2010 (2738) z dnia 09.01.2010; Stomma; s. 88
Reklama