Archiwum Polityki

Zwycięstwo niebieskich, odwrót pomarańczowych

Ukraińcy pokazali rządzącym politykom czerwoną kartkę: w wyborach prezydenckich pięć lat po pomarańczowej rewolucji jej lider prezydent Wiktor Juszczenko dostał zaledwie 5 proc. głosów. Premier Julia Tymoszenko przeszła wprawdzie do drugiej tury, ale od zwycięzcy Wiktora Janukowycza dzieli ją spory dystans, ponad 10 procent Można powiedzieć – na własne życzenie. Styl sprawowania władzy, awantury polityczne, niespełnione obietnice wyborcze – za to wszystko obywatele wystawili rachunek. Swoje zrobił także kryzys, który obnażył słabość ukraińskiej gospodarki i mocno uderzył ludzi po kieszeni. Brak reform, populistyczne decyzje, poważnie obciążające budżet i zadłużające kraj, omal nie doprowadziły do bankructwa. Ukraiński PKB zmniejszył się o ponad 20 proc. i z tej zapaści nie sposób wyjść o własnych siłach.

Wygrana lidera opozycji Wiktora Janukowycza pokazuje, że w polityce nie ma słowa nigdy. Pięć lat temu był przegranym, schodził ze sceny oskarżony o wyborcze oszustwa i kryminalną przeszłość. Wydawało się, że do najwyższego urzędu w państwie ma drogę zamkniętą. Dziś wyborcy zapomnieli mu dawne winy, a elektorat niebieskich stawił się karnie przy urnach. W przemysłowym Donbasie na Janukowycza zagłosowało prawie 80 proc wyborców. W jego powrocie do władzy widzą jedyny ratunek dla kraju i szansę dla gospodarki. O pomarańczowych nawet nie chcą tu słyszeć: głosowanie na Janukowycza było także głosowaniem przeciwko Julii.

Janukowycz i Tymoszenko zmierzą się 7 lutego w drugiej turze wyborów. Ostateczne zwycięstwo będzie zależeć od frekwencji i od tego, kogo zdecyduje się poprzeć elektorat pozostałych kandydatów do prezydentury, zwłaszcza Sierhija Tihipko, byłego szefa Narodowego Banku Ukrainy, który niespodziewanie zajął trzecie miejsce, zdobywając sporo, bo aż ponad 13 proc.

Polityka 4.2010 (2740) z dnia 23.01.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama