Archiwum Polityki

Miłość w supermarkecie

●●●●●○
Na ubiegłorocznym festiwalu w Berlinie Andrzej Wajda dostał za „Tatarak” nagrodę im. Alfreda Bauera (mówiąc w wielkim skrócie, za innowacyjność); to samo prestiżowe wyróżnienie przyznano ex aequo Adrianowi Biniezowi za „Gigante”. Film Argentyńczyka pracującego w Urugwaju uhonorowany został jeszcze kilkoma innymi nagrodami, m.in. za najlepszy debiut reżyserski. „Gigante” trafił wprawdzie do naszych kin, ale na krótko, i pozbawiony wsparcia promocyjnego przepadł jak wiele innych ambitnych pozycji. Teraz ukazuje się na DVD. „Gigante” to nadzwyczaj prosta historia o miłości, rozgrywająca się w Montevideo, w znacznej mierze w przestrzeni supermarketu. Tytułowy „gigant”, mężczyzna rosły i silny, lecz jednocześnie łagodny i wrażliwy, pracuje jako ochroniarz dyżurujący przy monitorach, których skomplikowany system pozwala zajrzeć niemal w każdy zakątek sklepu. Pewnej nocy spostrzega młodą sprzątaczkę, którą zaczyna się interesować. Wkrótce fascynacja zmieni się w rodzaj obsesji. Telewizja przemysłowa, która służy chłodnej kontroli pracowników, tutaj staje się nieoczekiwanie narzędziem intymnej, wręcz czułej inwigilacji. Samotnik, którego jedyną rozrywką były dotychczas telewizja, krzyżówki i zabawy komputerowe z niezbyt rozgarniętym siostrzeńcem, zakochuje się jak nastolatek, jest bezradny, onieśmielony i komiczny. Tymczasem, jak się okaże, dziewczyna, obiekt jego westchnień, również jest przeraźliwie samotna w obcym mieście. Wzruszający, trochę śmieszny, trochę smutny film o wielkich uczuciach zwyczajnych, choć wcale nie szarych ludzi.

Z.P.

Polityka 16.2010 (2752) z dnia 17.04.2010; Kultura; s. 46
Reklama