Archiwum Polityki

Moralność oceniam po skutkach

Peter Singer, etyk, o zachłannej konsumpcji, o tym, czy warto nadal ścigać Romana Polańskiego, o prawach zwierząt i pożytkach z eutanazji
Jacek Żakowski: – Rok temu napisał pan, że pozytywnym skutkiem kryzysu będzie rewizja dominującego systemu wartości.

Peter Singer: – Pomyliłem się. Niestety.

Nic się nie zmieniło?

Trochę głośniej słychać pytanie, czy jesteśmy szczęśliwsi dzięki temu, że konsumujemy coraz więcej. Częściej się zastanawiamy, jak daleko możemy się jeszcze w tę stronę posunąć. Pewnie więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że gdy Chińczycy i Hindusi zaczną konsumować tyle co Amerykanie czy choćby Polacy, natura tego nie wytrzyma. Ludzie rozumieją odrobinę więcej. Ale wciąż dominuje niemoralny egoizm i łapczywość.

Konsumpcja jest niemoralna?

Nadmierna – tak. Bo powoduje zbyteczne zużycie surowców i energii, zatrucie środowiska, zmiany klimatyczne, wyczerpywanie zasobów i cierpienie. Ludzi żyjących dziś w najbogatszych krajach dotyka to nieznacznie. Płacą za to głównie najbiedniejsze kraje. Ale nasze dzieci i wnuki też za to zapłacą.

Umie pan powiedzieć, gdzie jest granica między konsumpcją moralną i niemoralną?

W etyce prostych granic nie ma. Dobre jest szanowanie zasobów. Złe jest marnowanie. Szpanowanie wielkimi autami, latanie do kurortów na końcu świata, kupowanie czterdziestej pary butów, budowanie gigantycznych drugich, trzecich, czwartych domów.

Co na to poradzić?

Można pokazywać palcem i mówić: to jest zło, na to nie ma zgody.

Przyjść do znajomych na parapetówkę i powiedzieć: macie za duży dom, jesteście niemoralni?

Nie wiem, jakie domy mają pana znajomi. Ale myślę, że warto ludziom mówić: odnieśliście sukces, jesteście zamożni, stać was na te wielkie domy i samochody. Ale kupując je, odbieracie szansę znośnego życia, a nawet przeżycia innym. Dzięki kryzysowi dużo się teraz mówi o państwowych długach, które będą spłacały następne pokolenia.

Polityka 22.2010 (2758) z dnia 29.05.2010; Rozmowa Polityki; s. 28
Reklama